Znał to dobrze. Laurel stosowała podobną taktykę.
Zaczęła od krochmalonych koszul, potem przyszły trzyczęściowe garnitury, metki najlepszych krawców i członkostwo w ekskluzywnym klubie. JEDNA DLA PIĘCIU 73 - Malnda! - wrzasnął. Otworzył szeroko drzwi szafy, szukając dalszych dowodów naruszenia swojej prywatności. Wszystko było widać jak na dłoni. Cała zawartość ułożona inaczej. Dżinsy zniknęły, a spodnie, do tej pory leżące w głębi, przesunięto na wierzch. Osobno koszule sportowe i wizytowe. Buty równo ustawione w rzędach na dnie szafy.- - Malinda! Chodź tu natychmiast! - Z doświadczenia wiedział, że słychać go aż w kuchni. Zdyszana, zarumieniona od gorącego piekarnika Malinda stanęła w drzwiach. - Czy coś się stało? - zapytała niepewnie, widząc wściekłość na jego twarzy. - Pewnie, że się stało! Kto wyprasował moją koszulę? - Ja. - Dlaczego? Malinda zdziwiła się absurdalnością tego pytania. - Była w koszu z brudami, więc kiedy prałam rzeczy dzieci, to uprałam i ją. - Nie płacę ci za pranie moich ubrań. Ani za wpychanie nosa w moje osobiste rzeczy. Uraziło ją to głęboko. Tak głęboko, że z trudem mogła to ukryć. Nie, nie płacił jej za pranie ani porządkowanie jego osobistych rzeczy. Płacił jej za nauczenie dzieci dobrych manier i, przez ostatni tydzień, za opiekę nad nimi. W przyszłości lepiej o tym pamiętać. Jack zdjął koszulę i machnął nią Malindzie przed nosem. - I nie znoszę krochmalonych koszul. Nawet ich nigdy nie prasuję. 74 JEDNA DLA PIĘCIU Malinda patrzyła, jak Jack zwija koszulę w kłębek i rzuca na łóżko... i żal jej się zrobiło godzin, jakie spędziła prasując jego rzeczy i porządkując szafę. Godzin, które powinna była poświęcić na pisanie. Podparty pod boki Jack nadal jej wymyślał. - Niech sobie nosi krochmalone koszule jakiś kiepski adwokacina. Ja nie zamierzam. - Podkreślił ostatnie zdanie stukając się palcem w pierś. Malinda z trudem powstrzymywała łzy. - Bardzo przepraszam, że przekroczyłam zakres moich obowiązków. - Podniosła wzrok, ale tylko do wysokości jego klatki piersiowej. Widziała już Jacka bez koszuli. Ale to było w nocy, w łóżku. A w ciemnościach jego muskularna, porośnięta ciemnymi kręconymi włosami klatka piersiowa nie była tak wyraźnie widoczna. W tej chwili pierś falowała mu