Między jej brwiami pojawiła się pionowa zmarszczka.

  • Stamira

Między jej brwiami pojawiła się pionowa zmarszczka.

02 February 2023 by Stamira

- Mark, ja wcale nie oczekuję... - Wiem - przerwał jej szorstko. - Niczego nie oczekujesz, o nic nie prosisz. Przeciwnie, chcesz mnie obdarować. Ale ja nie przyjmę twojego daru, bo nie chcę niczego zniszczyć. - Nic nie rozumiem. Zmusił się, by wypuścić ją z ramion i odsunąć się od niej. Westchnął. - Jesteś piękna. Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką znam. Jesteś cudowna. Byłbym najgorszym draniem, gdybym wciągnął cię w to bagno. - Jakie bagno? - Myślę o sobie i mojej rodzinie. - Nie musisz mnie wciągać, już w tym siedzę po uszy. - Tammy, zrozum! Gdybym cię teraz wziął... - Och, nie tylko ty byś brał. - Na jej wargach znowu zaigrał uśmiech, tym razem uroczo przekorny. - Jestem du¬żą dziewczynką, Wasza Wysokość, i wiem, czego chcę. - Na moment zawiesiła głos. - Chcę ciebie. I cóż miał jej na to odpowiedzieć? Nic nie mów, idioto, bierz ją na ręce i nieś do sypialni! Nie! W ten sposób wyrządzi jej krzywdę, a za nic w świecie nie chciałby tego zrobić. Musi znaleźć się z dala od niej, bo inaczej... - Wyjeżdżam. Natychmiast - powiedział po chwili nieswoim głosem. Jej uśmiech zgasł w ułamku sekundy. - Jak to?! - Wybacz. - Odwrócił się gwałtownie, podszedł do drzwi i otworzył je tak szybko, że Dominik aż odskoczył. Mark ledwo zwrócił na niego uwagę. - Podaj kolację tylko dla panny Dexter, ja zjem u siebie - rzucił. - I opiekuj się nią. Nie oglądając się, wbiegł na górę po swoje rzeczy, prze¬skakując po dwa stopnie naraz. Tammy siedziała za suto zastawionym stołem blada jak płótno, z oczami pozbawionymi wyrazu. Dominik usługiwał jej, nie przerywając milczenia i nie przestając jej bacznie obserwować. Nie miała apetytu, więc nawet nie pytał, czy ma podać kawę i deser. Wiedział, że nic więcej nie przełknie i że zjadła kolację wyłącznie dlatego, by nie robić służbie przykrości. Gdy odsuwał jej krzesło, dobiegł ich warkot silnika. Mark odjeżdżał. Tammy zbladła jeszcze bardziej, o ile w ogóle było to możliwe. Dominik odruchowo położył dłoń na jej ramieniu, pragnąc ją jakoś pocieszyć. - Dziękuję - szepnęła z trudem. - Czy... Czy książę wróci? Stary kamerdyner wahał się przez chwilę. Nie powinien był wdawać się w taką rozmowę, ale mogła od tego zależeć przyszłość całego kraju. I szczęście tej dziewczyny, która mieszkała w zamku zaledwie od kilku dni, a którą wszyscy zdążyli polubić. Wniosła tu życie i radość. I być może była ich ostatnią szansą... Trudno, w tej sytuacji odstąpi od swo-ich zasad i pozwoli sobie na niedyskrecję. - Tak, ale musi go panienka zachęcić. Uciekł, bo się przestraszył. - Nie rozumiem. - Jak panienka sądzi, kto by panował w Broitenburgu, gdyby panicz Henry został w Australii? - Ktoś, kto przejąłby władzę, ponieważ nie byłoby już następcy tronu. - Niezupełnie. Korona przeszłaby na księcia Marka. Tammy zmarszczyła brwi. - Ale on powiedział mi, że wtedy w kraju zapanowa¬łaby anarchia! - Tak, ponieważ on by tej korony nie przyjął - wyjaśnił Dominik. - Nienawidzi całej rodziny i wszystkiego, co się z nią wiąże. Wie już panienka od Madge, jaki był los jego rodziców. Potem, mniej więcej dziesięć lat temu, przyda¬rzyła się historia z pewną panną, w której książę Mark się zakochał. Narzeczona każdego z pretendentów do tronu mu¬siała uzyskać akceptację panującego, Mark przywiózł ją więc tutaj, do zamku. Niestety, panna wpadła w oko Franzowi, a ponieważ był pierwszy w kolejce do tronu, z ła¬twością odbił ją kuzynowi. - Och, nie! - To jeszcze nie koniec - powiedział ponuro Dominik. - Książę Franz się zabawił, ale żenić się nie zamierzał. Rzu¬cił ją, gdy zaszła w ciążę. Wkrótce potem zmarła z przedawkowania narkotyków. Nie mamy pewności, czy to nie było samobójstwo. Tammy zakryła usta dłonią. To wszystko było straszne. Pomyślała o Marku - bardzo młodym, wrażliwym, podwój¬nie zdradzonym przez narzeczoną i kuzyna. Serce krajało się jej z bólu. - Czy teraz panienka rozumie? Każdy jego kontakt z mie¬szkającą tu rodziną kończył się cierpieniem. Dla niego ten za¬mek to gniazdo żmij. Nie chce przejąć znienawidzonej korony po Franzu i Jeanie-Paulu. Dlatego, musiał za wszelką cenę przywieźć do kraju Henry'ego. Dzięki temu może być regen¬tem i po upływie dwudziestu jeden lat odzyskać wolność. - Gdybym więc zabrała Henry'ego z powrotem do Au¬stralii... - zaczęła z namysłem. - Postawiłaby go panienka w sytuacji przymusowej. Są¬dzę, że ostatecznie książę poświęciłby się dla dobra państwa i wziąłby na siebie ciężar władzy. Wbrew pozorom ma ogromne poczucie obowiązku. Kocha ten kraj i ludzi. Nie¬nawidzi tylko panowania. - Nie - odparła zdecydowanie. - Nienawidzi duchów przeszłości. Tak naprawdę Mark boi się duchów. Czegoś, czego nie ma. - Tylko jak mu to wytłumaczyć? Stary kamerdyner i młoda Australijka przez długą chwilę patrzyli na siebie w milczeniu. - Ty go kochasz, Dominiku! - odkryła nagle Tammy. - Tak - wyznał z prostotą. - Zawsze służyłem u jego rodziny, tutaj jestem dopiero od miesiąca. Pamiętam Jego Wysokość, gdy był malutkim paniczem Markiem. Opieko¬wałem się nim. To ja wsadziłem go po raz pierwszy na kucyka, to ja towarzyszyłem mu na pogrzebie jego matki, to ja przyniosłem mu wiadomość o śmierci jego byłej na¬rzeczonej. A teraz znów muszę patrzeć, jak on cierpi, bo zakochał się w panience. Tammy spojrzała na niego takim wzrokiem, jakby po¬stradał zmysły. - Ależ to niemożliwe! - On panienkę kocha - powtórzył z przekonaniem stary kamerdyner. - Dlatego uciekł. Kręciło się jej w głowie. Widziała już tylko jedno wyj¬ście z tego zamętu. Powrót do Australii. - Nie zostanę tu ani dnia dłużej - oznajmiła stanowczo. - Nie mogę. - Panienka też go kocha. - Nie! Tak... Och, nie wiem! - Odwróciła się do okna, jakby miała nadzieję ujrzeć oddalające się światła samochodu Marka. - Muszę wyjechać. Jeśli zabiorę Henry'ego, Mark będzie musiał przyjąć koronę i w ten sposób zmierzyć się ze swoją przeszłością. - Ale nie nauczy się kochać. Jęknęła i spojrzała na Dominika ze łzami w oczach.

Posted in: Bez kategorii Tagged: rozpuszczone włosy i warkocz, jak wyglądać doroślej, pierwszy raz u dziewczyn,

Najczęściej czytane:

— Chcę się upewnić, że nas nie słyszy.

— Ona? Niania? Mary podeszła do męża. — Ubiegłej nocy znów się obudziłam. To z powodu tych dziwnych odgłosów. Dobie- ... [Read more...]

To ohydne, haniebne. ...

- On... nie jest taki. On... - Liz rozszlochała się na dobre, jej ciałem wstrząsały gwałtowne łkania. - Gdyby go pani poznała... porozmawiała z nim... - Nie muszę. Wiem, kto zacz. - Hope zdecydowanym ruchem włożyła rękawiczki. - I o tobie też już swoje wiem. Czy choćby raz przyszło ci do głowy, żeby porozumieć się z siostrą Margueritą albo ze mną? Czy pomyślałaś, że Gloria rujnuje sobie życie? Że potrzebuje wsparcia i rady? Liz podniosła mokrą od łez twarz. ... [Read more...]

ię z jej matką, gdy ta zaszła w ciążę, ale nie opłakiwał jej śmierci. ...

Poczucie winy było trudne do zniesienia, więc odsunął od siebie ponure myśli. Przysiągł sobie, że nigdy więcej nie zwiąże się z żadną kobietą. Przerażała go świadomość, iż może zrujnować życie własnej córeczki, podobnie jak zrobił to z jej matką. Dziecko wylało mu resztę owocowego przecieru na koszulę i spodnie. Nie chciało mu się tego wycierać. Ciekawe, co pomyśleliby dawni koledzy ze służb specjalnych, gdyby go teraz zobaczyli. Jeszcze niedawno stawiał czoło poważnym niebezpieczeństwom, ochraniając rodzinę prezydenta. Teraz próbował zastąpić dziecku matkę. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 www.tatuaze.katowice.pl

WordPress Theme by ThemeTaste