dopuścił się jakiegoś nagannego moralnie czynu.
- Martwiliśmy się - powiedział z wyrzutem Nate. Wtedy właśnie Kelsey zauważyła, że jej były mąż ma spuchniętą lewą część twarzy. - Boli cię jeszcze? - zapytała. 244 - Nie, tylko mi wstyd, że dałem się zaskoczyć takiej kreaturze jak Latham. - O co mu chodziło? Podszedł prosto do ciebie, prawda? - Jest teraz w areszcie? - zapytał Dane. - Tak, do mnie. I jest w areszcie. Ale długo nie posiedzi, wyjdzie za kaucją. To nie jest przestępstwo zagrożone karą śmierci. - Powinieneś jednak domagać się jego ukarania - zauważył Dane. - Niby tak, ale w końcu to taki dupek, że trochę mi go nawet żal. Mimo wszystko wniosę oskarżenie, chociaż może zrobił to już prokurator. Nie znam się za bardzo na prawie. - Chyba nie, musisz sam się tym zająć - poinformował go Dane. - Strasznie gorąco, wejdźmy do domu - zaproponowała Cindy. Dane pokręcił głową. - Jadę do aresztu. Może Gary Hansen pozwoli mi porozmawiać z Lathamem. Będziecie dziś trzymać się razem? - zapytał, patrząc wymownie na Kelsey. Nate i Larry objęli ją, każdy ze swojej strony. - Nie spuścimy jej z oka - oświadczył Nate. Kelsey spojrzała na Dane'a. Myślała, że zostanie z nimi. Że będzie mogła zamienić z nim parę słów. Tak bardzo żałowała. Miała tyle okazji, a nie powiedziała mu niczego. Teraz chciałaby wszystko ujawnić. Powiedzieć, co znalazła na łodzi Izzy'ego Garcii. Dać mu wykradzione numery telefonów. Chciała powiedzieć, że Sheila prowadziła dziennik 245 i że ona sama przestanie się kręcić po okolicy, kiedy go w całości przeczyta. - Zaopiekujemy się Kelsey - potwierdził Larry. Stała nadal pomiędzy nimi, obejmowali ją. Gdy jednak Dane ruszył w kierunku jeepa, wyrwała się. - Poczekaj - krzyknęła. Spojrzał na nią ze zniecierpliwieniem. - Kelsey... - Zamknij się i słuchaj. Wczoraj, na łodzi Izzy'ego, trochę się... rozglądałam. W schowku pod koją znalazłam torebkę Sheili. I mam to. - Szybko wyciągnęła spis telefonów. - Te numery są zaprogramowane w jego telefonie. Patrzył na nią z niedowierzaniem. - Dajesz mi to... teraz?